„Możliwe jest, że mogę robić to, co kocham.”
Był kiedyś w moim życiu prywatnym czas ciemności. Zupełnej… Myślałam, że utonę, że nie dam rady utrzymać głowy nad powierzchnią. Wtedy też na własnej skórze przekonałam się, że wszystko mija i „po nocy przychodzi dzień”, nie było pustym sloganem. Fakt, nie trwa to tak szybko i nie jest tak oczywiste, kiedy tkwimy w ciemności. Jednak warto dać czasowi czas, niczego nie przyspieszać , pozwolić bólowi trwać, nie udawać radości się na siłę. Zwrócić się do środka i tam zostać tyle, ile tylko potrzebujemy, obserwując świat zewnętrzny, niczym pasażer jadący autobusem.
Z perspektywy ten czas cenię w swoim życiu najbardziej. Wtedy też poczułam, że chcę „prostego życia”. Dla każdego pewnie znaczy to, coś innego. Ja postawiłam na jasne, klarowne relacje, na sprawdzone przyjaźni, na „tak”, które nie znaczy nic innego i „nie”, które nie niesie żadnej innej zawoalowanej informacji. Uwierzyłam w siebie, sobie. Dałam przyzwolenie, na istnienie wszystkich emocji we mnie. Zaakceptowałam, że mogę być „przedwojenna i niedzisiejsza”. Zaufałam swojej drodze i idąc nią zrozumiałam, jak ta prostota jest mi potrzebna w moim świadomym rozwoju. Natura stała się się częścią mnie, właśnie dlatego, że mogłam w niej usłyszeć swoje myśli. Już od nich i własnych emocji nie uciekałam. Zrozumiałam, że chcę żyć, żeby być i mieć, także w tu i teraz.
W prostocie intencji i działań. Jeszcze nie było to łatwe, „stare” czasem mocno trzymało za gardło. Wtedy w moje życie wkroczyła Ona. „Kryształowa Kasia” Katarzyna Bratumiła Barczyńska.Zobaczyłam film- wywiad z nią w odmętach internetu. Nie mogłam oderwać oczu, wciągnęło mnie to, co mówiła. Pełna spokoju, gracji emanowała czymś niezwykłym. A sposób w jaki mówiła o kryształach w życiu człowieka był fachowy, a jednocześnie bardzo przystępny. To, co było najważniejsze, w tym co usłyszałam, to nie kolejne czaro-marowanie, przypisywanie kryształom mocy nadprzyrodzonych, ale pokazanie ich jako część natury, o której kompletnie zapomnieliśmy. Kasia pięknie piszę o tym w swojej pierwszej książce:
„Mandale Kryształowe”: „Zupełnie dla nas obcy w tej chwili sposób myślenia… Zaufanie do Natury, zamiast narzucania jej naszych pomysłów. Nawet zdanie korzystanie z Natury tu jest za mocne.Bycie nią.”
Po tym cudownym zrządzeniu losu kryształy wkroczyły w moje życie i pozwoli obcować ze sobą, zachwycać się ich strukturą i kształtem. I tak zawojował mnie kwarc różowy, jak chmurki z różowej waty cukrowej, czarny turmalin czy czerwony jaspis, który nieszlifowany wygląda jak kawałek cegły:-) Warsztaty z Kasia pozwoliły mi doznać, jak swoja uporządkowaną budową geometryczną, ta część materii jakimi są kryształy, w taki sposób uporządkowany, harmonizujący wpływają na otoczenie. To co najważniejsze, kontakt z kryształami przyzwala wcisnąć tak rzadko używany przycisk :pauza”. Przyglądamy się im, dotykami różnych struktur, kolory zmieniają się w zależności od kąta padania światła. Nasycamy się tym pięknem- sami czujemy się piękni i co najważniejsze dla mnie doświadczamy bycia częścią całości, świata Natury. Ta jedność ze wszystkim co nas otacza daję niezwykłą siłę i jednocześnie odprężenie.
Czucie się drobiną we wszechświecie mnie nie przeraża, ale zdecydowanie zmniejsza znaczenie moich problemów i przestaje się zamartwiać. Cóż to jest przy prędkości światła 🙂 Bycie Naturą i z Naturą znacznie polepszyła jakość mojego życia, dużo w nim zrewidowała. Jeśli bliska jest Ci idea „prostego życia” i bycia blisko ze wszystkim, co naturalne, począwszy od kryształów zajrzyj koniecznie na stronę Katarzyny Bratumiły Barczyńskiej www.swiatkrysztalow.com.pl Zachęcam Cię do sięgnięcia po je obie książki „Mandale Kryształowe” i „Kryształu w Życiu Człowieka”, a może zupełnie inaczej spojrzysz na kamienie mijane na spacerze. Dawno się przekonałam, że mniej znaczy więcej. Po tych doświadczeniach doceniłam kruchość życia, miłości i zrozumiałam, że nic nie dane jest nam na zawsze. Wszystko ulega ciągłej zmianie, Natura też. Człowiek podobnie. Choć wielu z nas nie wierzy jesteśmy kreatorami własnego życia. Podejmujemy decyzje choćby o tym, żeby życie było proste, cieszące nas i radośnie lekkie. To właśnie o pracy Kasia nauczyła mnie myśleć jak o innym rodzaju działania niż odpoczynek 🙂 Radość z pracy i szczęście z odpoczynku. Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak! Patrząc na Kasię, jej działania, ciesząc się z własnych zawodowych dokonań piszę z całą odpowiedzialnością „możliwe jest robić to, co kochasz” i utrzymywać się z tego. Codziennie od nowa ciesząc się swoim działaniem… Po więcej bycia z Kasią i jej niezwykłości zapraszam Was na jej warsztaty i indywidualne spotkania! Ja mogę tylko podziękować Opatrzności i Kasi za to, że zgodziła się zagościć w moim życiu i rozświetlić je Kryształowym Blaskiem.
Z miłością IvA
Leave a Reply